pfffffffff...
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
no tak. bo dlaczego mialoby byc standartowo tak? :) Mniejszy zostal w przedszkolu chetnie, zakrecilo go troche, nie wiem czy pisalam ze to nie jest takie typowe przedszkole a raczej szkoleniowe dla uczniow szkoly sredniej, ktorzy chca studiowac wychowanie przedszkolne. wiec na jednego dzieciaka przypada 2 uczniow ktorzy sie nim opiekuja:) wiec Mniejszy dal sie zakrecic dosc latwo.
zajecia trwaja 2 godziny 15 minut. po 2 godzinach Mniejszy najwyrazniej stwierdzil ze no ok, wszystko fajnie ale gdzie jest Mama???!!! i wlaczyl syrene. szczesciem dal sie przekonac ze mama przeciez nie zajac, a tu tyle fajnych rzeczy do zrobienia - i jakos dotrwal. na moj widok zawolal na cale gardlo: "Mammmmmaaaaaa! I missed you!!!" a mnie sie w oczach lzy zakrecily i dla odmiany to ja musialam z nimi walczyc...
czyli ogolnie zle nie bylo. zobaczymy jak bedzie w srode na nastepnych zajeciach. czy w ogole zostanie? czy bedzie pamietal ze mama sobie idzie... ech...
kurcze,dzieciaki rosna... w morde :) dzisiaj MS byl zapisac Mniejszego do przedszkola od wrzesnia... w morde jeza no... jakos mi tak dziwnie. niby normalne ze rosna i ida do szkol. i nie ma kwestii zadnej. ale - o matko jakie one juz duze... :)))